Powróciłam z powrotem na Ziemię i odwróciłam się. Ujrzałam Louisa. Stał bardzo blisko, lekko się przestraszyłam i odruchowo odsunęłam się od niego.
-Boisz się mnie?- zapytał Louis.
-Nie. Trochę się zamyśliłam.- odpowiedziałam.
-Czemu nie śpisz?
-A ty?
-Zapytałem pierwszy.
-Nie mogę zasnąć. Teraz twoja kolej.
-Co za zbieg okoliczności. Ja tak samo.- Lou uśmiechnął się słodko. - Morze opowiesz mi coś o sobie.- widząc moje pytające spojrzenie dodał - Chciałbym cię lepiej poznać.
-O nie tak łatwo nie będzie.- chciałam się trochę z nim zabawić.- Musisz się trochę wysilić, aby mnie poznać. A tak po za tym jest pierwsza w nocy.
-Co mam zrobić?- Tommo spojrzał na mnie pytająco.
-Nie wiem? Może po prostu mnie obserwować.- mówiąc to mrugnęłam do niego i poszłam do domu.
Leżąc w łóżku zastanawiałam się, co ja właściwie robię? Jestem w domu One Direction, bawię się w jakieś podchody z Louisem, a przecież znamy się dopiero dwa dni. Muszę się trochę pohamować, w końcu pracuję dla nich. Alessia nie ma z tym problemu, czuje się jak u siebie w domu. Byłam zła na siebie. Przecież jeszcze wczoraj uważałam ich za rozpuszczone dzieciaki, którzy dostają wszystko. Ale czy nadal tak sądzę? A jeśli się nami znudzą? Zaprzyjaźnią się z nami, po czym zwolnią. Nie mogę przewidzieć przyszłości. Dla Royal Academy of Dance zrobię wszystko.
Obudziły mnie delikatne promienie słońca padające na moją twarz. Usiadłam na łóżku, rozciągnęłam się i rozejrzałam po pokoju. Dopiero teraz mogłam przyjrzeć się całemu pomieszczeniu. Pokój skąpany był w pomarańczowo fioletowych barwach. Na przeciwko łóżka stał biały stolik z dużym lustrem, przy nim ustawione było zielone krzesło. Po prawej stronie stała czerwona półka z książkami, a po lewej komoda. Po dwóch stronach łóżka znajdowały się szafki nocne z niebieskimi lampkami. Bardzo fajne połączenie barw. Lubię takie kolorowe i przytulne pokoje.
Zauważyłam leżącą obok mnie Alessię. Była wtulona w poduszkę. Wyglądała tak uroczo, że nie miałam serca jej budzić. Wstałam i udałam się do kuchni. Już na korytarzu dochodziły do mnie radosne głosy. Liam i Niall już nie spali.
-Cześć.- przywitałam się.
-Cześć.- odpowiedzieli mi wzajemnie. Niall oczywiście z pełną buzią.
-Jesteś głodna?- zapytał troskliwie Liaś.
-Trochę.- powiedziałam i od razu poczułam burczenie w brzuchu.
-To co chcesz zjeść?- spytał Liam.
-Ale ja samo mogę zrobić sobie jedzenie.- zaprotestowałam.
-Jesteś gościem. Poza tym nie wiesz gdzie co jest.- chłopak nie dawał za wygraną więc pokiwałam głową na potwierdzenie.
-Z czym chcesz kanapki? Z wędliną, serem czy z dżemem?
-Z dżemem.- Odpowiedziałam bez wahania.
Po chwili do kuchni wszedł Louis. Siadł naprzeciwko mnie i przyglądał mi się.
-Wolisz dżem truskawkowy czy jabłkowy?
-Truskawkowy.
Jedząc moje pyszne kanapki i pijąc herbatę czułam się trochę niekomfortowo, ponieważ Lou bez przerwy się na mnie gapił. Wreszcie nie wytrzymałam.
-Możesz mi powiedzieć czemu się tak mi przyglądasz?- zapytałam zdenerwowana.
-Mówiłaś, że aby lepiej cię poznać mam cię obserwować.- odrzekł spokojnie chłopak. - I miałaś rację. Dzięki temu można dowiedzieć się wielu rzeczy.
-Na przykład?- byłam ciekawa.
-Na przykład, że wolisz dżem truskawkowy od jabłkowego.- oznajmił. A ja zaśmiałam się lekko, na co Lou odpowiedział mi szerokim uśmiechem.
-To dużo już o mnie wiesz.- wstałam i poklepałam go po ramieniu.
Wyszłam na taras i zobaczyłam Zayna rozmawiającego z Alessią. Kiedy skończyli pogawędkę, a Zayn sobie poszedł. Podbiegłam do Alessia.
-O czym gawędziliście?- byłam strasznie ciekawa.
-A co ty taka wścibska.- żartowała brunetka. Po chwili dodała.- Zayn pytał się o moje pochodzenie.
-I co mu powiedziałaś?- zapytałam.
-Odpowiedziałam mu, że musi zgadnąć.
Przybiłam piątkę z przyjaciółką.
-Louis wczoraj też chciał mnie lepiej poznać.- powiedziałam.
-Znając ciebie pewnie chcesz popatrzeć jak się męczy.
-Inaczej nie byłabym sobą.
-Lubisz ich.- oznajmiła moja przyjaciółka.
-Przekonuje się do nich.- odparłam.
Alessia uśmiechnęła się. Wiem, że jest szczęśliwa. Nie mogę tego zepsuć.
-Co chcecie dzisiaj robić?- zapytał Harry.
-Nie będziemy pracować?- zdziwiłam się.
-Nieee.- oświadczył Lou.
-Wy coś wymyślcie.- zaproponowała Al.
Tak więc trzeci dzień znajomości z One Direction upłynął na wrzucaniu się do basenu, tańczeniu, śpiewaniu i oglądaniu filmów, wygłupianiu się. Parę razy udało mi się uniknąć wrzucenia do wody. Dowiedziałam się bardzo interesujących rzeczy o chłopakach, które w przyszłości na pewno mi się przydadzą. Między innymi wiem, że Liam boi się łyżek. Początkowo myślałam, że mnie wkręcają, no bo jak można bać się łyżek?! I niby w jaki sposób Liam je zupę? Jeśli Liam zajdzie mi kiedyś za skórę to mam na niego sposób. Zayn nie umie pływać. To był dla mnie szok. Zayn nie wygląda na chłopaka, który nie umie pływać. Wciąż nie mogę przestać się dziwić. Tak naprawdę, wreszcie czuję, że żyję i jestem wolna.
________________________________
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Jakoś nie jestem zadowolona z tego rozdziału. Wyszedł strasznie krótki i taki nijaki. Następny pojawi się niedługo, na pewno w przyszłym tygodniu i będzie dłuższy.
-O nie tak łatwo nie będzie.- chciałam się trochę z nim zabawić.- Musisz się trochę wysilić, aby mnie poznać. A tak po za tym jest pierwsza w nocy.
-Co mam zrobić?- Tommo spojrzał na mnie pytająco.
-Nie wiem? Może po prostu mnie obserwować.- mówiąc to mrugnęłam do niego i poszłam do domu.
Leżąc w łóżku zastanawiałam się, co ja właściwie robię? Jestem w domu One Direction, bawię się w jakieś podchody z Louisem, a przecież znamy się dopiero dwa dni. Muszę się trochę pohamować, w końcu pracuję dla nich. Alessia nie ma z tym problemu, czuje się jak u siebie w domu. Byłam zła na siebie. Przecież jeszcze wczoraj uważałam ich za rozpuszczone dzieciaki, którzy dostają wszystko. Ale czy nadal tak sądzę? A jeśli się nami znudzą? Zaprzyjaźnią się z nami, po czym zwolnią. Nie mogę przewidzieć przyszłości. Dla Royal Academy of Dance zrobię wszystko.
Obudziły mnie delikatne promienie słońca padające na moją twarz. Usiadłam na łóżku, rozciągnęłam się i rozejrzałam po pokoju. Dopiero teraz mogłam przyjrzeć się całemu pomieszczeniu. Pokój skąpany był w pomarańczowo fioletowych barwach. Na przeciwko łóżka stał biały stolik z dużym lustrem, przy nim ustawione było zielone krzesło. Po prawej stronie stała czerwona półka z książkami, a po lewej komoda. Po dwóch stronach łóżka znajdowały się szafki nocne z niebieskimi lampkami. Bardzo fajne połączenie barw. Lubię takie kolorowe i przytulne pokoje.
Zauważyłam leżącą obok mnie Alessię. Była wtulona w poduszkę. Wyglądała tak uroczo, że nie miałam serca jej budzić. Wstałam i udałam się do kuchni. Już na korytarzu dochodziły do mnie radosne głosy. Liam i Niall już nie spali.
-Cześć.- przywitałam się.
-Cześć.- odpowiedzieli mi wzajemnie. Niall oczywiście z pełną buzią.
-Jesteś głodna?- zapytał troskliwie Liaś.
-Trochę.- powiedziałam i od razu poczułam burczenie w brzuchu.
-To co chcesz zjeść?- spytał Liam.
-Ale ja samo mogę zrobić sobie jedzenie.- zaprotestowałam.
-Jesteś gościem. Poza tym nie wiesz gdzie co jest.- chłopak nie dawał za wygraną więc pokiwałam głową na potwierdzenie.
-Z czym chcesz kanapki? Z wędliną, serem czy z dżemem?
-Z dżemem.- Odpowiedziałam bez wahania.
Po chwili do kuchni wszedł Louis. Siadł naprzeciwko mnie i przyglądał mi się.
-Wolisz dżem truskawkowy czy jabłkowy?
-Truskawkowy.
Jedząc moje pyszne kanapki i pijąc herbatę czułam się trochę niekomfortowo, ponieważ Lou bez przerwy się na mnie gapił. Wreszcie nie wytrzymałam.
-Możesz mi powiedzieć czemu się tak mi przyglądasz?- zapytałam zdenerwowana.
-Mówiłaś, że aby lepiej cię poznać mam cię obserwować.- odrzekł spokojnie chłopak. - I miałaś rację. Dzięki temu można dowiedzieć się wielu rzeczy.
-Na przykład?- byłam ciekawa.
-Na przykład, że wolisz dżem truskawkowy od jabłkowego.- oznajmił. A ja zaśmiałam się lekko, na co Lou odpowiedział mi szerokim uśmiechem.
-To dużo już o mnie wiesz.- wstałam i poklepałam go po ramieniu.
Wyszłam na taras i zobaczyłam Zayna rozmawiającego z Alessią. Kiedy skończyli pogawędkę, a Zayn sobie poszedł. Podbiegłam do Alessia.
-O czym gawędziliście?- byłam strasznie ciekawa.
-A co ty taka wścibska.- żartowała brunetka. Po chwili dodała.- Zayn pytał się o moje pochodzenie.
-I co mu powiedziałaś?- zapytałam.
-Odpowiedziałam mu, że musi zgadnąć.
Przybiłam piątkę z przyjaciółką.
-Louis wczoraj też chciał mnie lepiej poznać.- powiedziałam.
-Znając ciebie pewnie chcesz popatrzeć jak się męczy.
-Inaczej nie byłabym sobą.
-Lubisz ich.- oznajmiła moja przyjaciółka.
-Przekonuje się do nich.- odparłam.
Alessia uśmiechnęła się. Wiem, że jest szczęśliwa. Nie mogę tego zepsuć.
-Co chcecie dzisiaj robić?- zapytał Harry.
-Nie będziemy pracować?- zdziwiłam się.
-Nieee.- oświadczył Lou.
-Wy coś wymyślcie.- zaproponowała Al.
Tak więc trzeci dzień znajomości z One Direction upłynął na wrzucaniu się do basenu, tańczeniu, śpiewaniu i oglądaniu filmów, wygłupianiu się. Parę razy udało mi się uniknąć wrzucenia do wody. Dowiedziałam się bardzo interesujących rzeczy o chłopakach, które w przyszłości na pewno mi się przydadzą. Między innymi wiem, że Liam boi się łyżek. Początkowo myślałam, że mnie wkręcają, no bo jak można bać się łyżek?! I niby w jaki sposób Liam je zupę? Jeśli Liam zajdzie mi kiedyś za skórę to mam na niego sposób. Zayn nie umie pływać. To był dla mnie szok. Zayn nie wygląda na chłopaka, który nie umie pływać. Wciąż nie mogę przestać się dziwić. Tak naprawdę, wreszcie czuję, że żyję i jestem wolna.
________________________________
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Jakoś nie jestem zadowolona z tego rozdziału. Wyszedł strasznie krótki i taki nijaki. Następny pojawi się niedługo, na pewno w przyszłym tygodniu i będzie dłuższy.

Oj nie przejmuj się czasami zdarzają się gorsze dni. Ale mi i tak się podoba. Życzę weny.
OdpowiedzUsuń